wtorek, 14 maja 2013

Bernanke kozioł ofiarny

Zastanawia mnie, dlaczego wszyscy w telewizji mówią, że będzie dobrze z gospodarką. Najczęściej są to prezesi dużych firm, prezes BZWBK na przykład dzisiaj w TVN CNBC mówił, że jest umiarkowanym optymistą i uważa, że dzisiejsze wyniki kwartalne, czyli rozwój na poziomie 0,4 procent, to już jest sam dół i teraz będzie tylko lepiej. Inny prezes mówił, że nadszedł czas na kupowanie akcji! Natomiast pogubił się w odpowiedzi na pytanie dziennikarza czy nasz rynek nie pójdzie w dół kiedy w USA nastąpi korekta (pamiętajmy, że amerykańskie indexy są na maximach)

Wszystko to mi smierdzi, oczywiste jest to, że prezesi nie mogą mówić, że będzie źle, bo to jest samo nakręcająca się przepowiednia. Ale prezesi i dyrektorzy, trzęsący się i spoceni, mówiący ze sztucznym uśmiechem, że będzie dobrze to już jest parodia.

A, co na to druga strona? Gdzie są pesymiści? Albo umiarkowaniu pesymiści? Bodajże raz w Bloombergu widziałem dyrektora, czy speca, który mówił w negatywnym tonie, że Amerykanie nadmuchali gospodarkę i tworzy się tak zwana asset bubble. Ale innych wypowiedzi nie zantowałem. Słyszy się tylko, że albo będzie powoli lepiej albo wszystko runie.

Ja osobiście jestem pesymistą i uważam, że po Lehman Brothers duże firmy w stanach się wyluzowały i uważają, że są too big to fall więc dalej cisną. Ameryka sie zadłuża i drukuje pieniądze. W Europie natomiast bardziej konserwatywnie do tego się podchodzi, Europa próbuje się nie zadłużać. Natomiast w Europie jeszcze jest jedna duża różnica, jest wiele państw z wieloma pomysłami, trudno o spójną politykę. W stanach FED działa odgórnie z Bernankim na czele. A jak wszystko runie to Bernanke będzie kozłem ofiarnym.